20-lecie Tobo – wywiad z właścicielką firmy

Firma TOBO, producent mebli, kończy w tym roku 20 lat. Jak bardzo zmieniały się Twoje założenia w stosunku do firmy z upływem czasu?

20 lat to już spory szmat czasu i współczesność od roku 1998, w którym rozpoczynałam z mężem prowadzenie działalności gospodarczej, dzielą „lata świetlne”, głównie z powodu szybkich zmian cywilizacyjnych, czasu internetu, socialmedia i zaawansowanych technologii. Rozpoczynałam budowę własnej firmy jako świeżo upieczona absolwentka studiów, więc do końca nie wiedziałam, co mnie czeka, kierowały mną głównie ambicja i determinacja, aby odnieść sukces rynkowy, i oczywiście ogromne pokłady entuzjazmu i młodzieńczej wiary. Te 20 lat to ogromna szkoła życia, niejednokrotnie lekcja pokory i przeświadczenie, że nie można spocząć na laurach, to świadomość, że ciągle musimy się uczyć i podnosić kwalifikacje. Cały czas trzeba być czujnym, inwestować w ludzi i infrastrukturę, śledzić trendy i starać się je wyprzedzać. Teraz nie wystarczy mieć dobry produkt, jak to było na początku prowadzenia działalności, gdzie towar prawie schodził „na pniu”. W tej chwili sukces sprzedażowy to cały ciąg działań marketingowych związanych z budową marki, to umiejętność odpowiedniego doboru narzędzi sprzedażowych do naszych produktów, to odnalezienie się w tym gąszczu możliwości, jaki nam daje dzisiejsza rzeczywistość. Prowadzenie firmy to praca nie na 8 godzin, to ciągła odpowiedzialność za zespół i codzienne bezkolizyjne funkcjonowanie firmy. Z biegiem lat, zatrudniając kolejnych pracowników, zdałam sobie sprawę, że nie mogę zawieść ich zaufania, że muszę cały czas również inwestować w siebie, by ciągle stawać się lepszym szefem i liderem zespołu. I chyba to jest największe wyzwanie przedsiębiorcy, by oprócz odnoszenia sukcesów sprzedażowych firmy być dobrym szefem. Trzeba mieć dużo wytrwałości i determinacji, by utrzymywać ciągły wysoki stopień własnej motywacji. Mnie tę motywację dają przede wszystkim rodzina, wsparcie i życzliwość dobrych ludzi i oczywiście sukcesy firmy.

 

Czy w branży meblarskiej łatwo jest być elastycznym, zachowywać się świeżo i dynamicznie w stosunku do potrzeb rynku?

Myślę, że elastyczność to cecha, która nas wyróżnia, i doceniają to nasi klienci. U nas, oprócz mebli katalogowych, mogą oni również zamówić meble dostosowane do ich indywidualnych preferencji. Łatwiej być elastycznym przy mniejszej skali prowadzenia biznesu, duże fabryki borykają się z tym problemem i nie są w stanie szybko odpowiadać na potrzeby klientów. Oczywiście elastyczność jest kosztowna, bo często wiąże się z większą pracochłonnością, dłuższym wkładem pracy działu konstruktorskiego czy technologicznego niż w przypadku dużych, powtarzalnych zleceń. Trzeba o tym poważnie myśleć w dzisiejszych  czasach, w których mocno rosną koszty prowadzenia firmy w związku z rosnącymi kosztami płacowymi. Ponadto w naszej branży elastyczność nie jest taka prosta, zaprojektowanie nowego wzoru mebli to proces długi i mozolny, od koncepcji do wdrożenia czasem mija rok lub więcej. Przy tak dużych kosztach wdrożenia, każdy producent chciałby, aby produkt okazał się sukcesem i był jak najdłużej na rynku.

 

TOBO regularnie startuje w przetargach. Czy w czasie, gdy niektóre firmy zgłaszają się do przetargu po kosztach, by przetrzymać gorsze czasy, startowanie w przetargach nadal może się opłacać?

Faktycznie w naszej branży rentowność w zamówieniach publicznych nie jest wysoka, kilkanaście lat temu było dużo lepiej. Ogromna konkurencja wymusza ostrą walkę cenową między firmami, niestety wielokrotnie z korzyścią jedynie dla zamawiających. Proces ten musi się w końcu odwrócić, by firmy biorące udział w przetargach mogły godnie zarabiać, bo jest to droga donikąd. My, biorąc udział w takich postępowaniach, staramy się  dokonywać selekcji i świadomie uczestniczyć w postępowaniach, na których nam zależy, często rezygnujemy z postępowań, w których jedynym kryterium wyboru jest cena lub w takich, w których specyfikacja jest opisana bez troski o odpowiednią jakość opisu przedmiotu zamówienia, co powoduje wpływ ofert z niską ceną i niską jakością produktu.

 

Wiele mówi się o optymalizacji kosztów. Czy łatwo o optymalizację kosztów w firmie produkcyjnej? Możesz podpowiedzieć, od czego zacząć?

O tak, dobry dyrektor finansowy jest na wagę złota. Optymalizacja kosztów to jest pojęcie, o którym, jako ekonomistka z wykształcenia, myślę praktycznie codziennie. Dzięki odpowiedniemu zarządzaniu kosztami każda firma może stać się bardziej rentowna. Ja bym zaczęła ten proces od przyjrzenia się najpierw stałym kosztom ponoszonym w firmie, takim jak m.in.: koszty najmu, księgowość, administracja, telefony, ubezpieczenia czy materiały biurowe. Czasem warto renegocjować umowy, czy też skorzystać z outsourcingu, który może okazać się bardziej opłacalny. Potem bym się skupiła na analizie umów ze stałymi dostawcami, warto raz na kilka miesięcy dokonywać porównania proponowanych warunków. W firmie produkcyjnej obszarów do optymalizacji jest mnóstwo, począwszy od reorganizacji poszczególnych działów firmy, poprzez usprawnienia zarządzania, optymalizację kosztów produkcji, zmniejszenie kosztów energii, usprawnienie procesu zakupów i zarządzania łańcuchem dostaw, wykorzystanie odpowiednie potencjału pracowniczego i czasu pracy, bardziej efektywne zarządzanie bazą transportową, po świadome korzystanie z nowoczesnych form finansowania przedsiębiorstwa. Cały przemysł stoi przed wyzwaniem Przemysłu 4.0, a to nic innego, jak optymalizacja produkcji wyrażona automatyzacją procesu, skupioną na wydajności i efektywności, na skróceniu czasu produkcji wyrobów i na szybszym dostosowywaniu się do wymagań rynku. Maszyny powinny być sprzymierzeńcem przedsiębiorcy, by w sytuacji rosnących kosztów płac produkcja była nadal opłacalna i rentowność firmy nie spadła. Wymaga to oczywiście nakładów na inwestycje w najnowocześniejszy park maszynowy, jak również w systemy informatyczne, które powinny być zintegrowane z maszynami i powinny pomóc w optymalnym zarządzaniu produkcją, jej planowaniu i rozliczaniu. Są to jednak ogromne wyzwania, szczególnie dla firm małych, które muszą się zmierzyć również z oporem pracowników do zmiany ich nawyków i  podejściem do pracy w sytuacji, gdy do firmy wprowadza się nowoczesne systemy informatyczne, które mają usystematyzować ich pracę, opomiarować i ją zraportować.

Mamy obecnie rynek pracownika. Czy TOBO mocno odczuwa niedobory w kadrach? Na jakich stanowiskach najbardziej?

Myślę, że jak większość pracodawców w obecnych czasach, odczuwamy przy kolejnych rekrutacjach narastające problemy z pozyskaniem chętnych na wolne miejsca. W naszej firmie poszukujemy doświadczonych stolarzy, operatorów maszyn CNC, czy też technologów.

 

Z tego, co wiem, zatrudniacie migrantów. Jakie są plusy, a jakie minusy pracowników napływowych?

Aż tak dużego doświadczenia nie mamy, ale faktycznie przez ostatnie 2 lata mieliśmy kilka osób z Białorusi i Ukrainy. Na pewno plusem jest to, że jak przyjeżdżają osoby zmotywowane do pracy, gdzie ponadto dodatkowo za granicą zostawiają rodzinę, to mają dużą chęć do pracy. Najchętniej chcieliby pracować dłużej, choć nie zawsze to idzie w parze z odpowiednią jakością tej pracy. I to jest jeden z minusów. Kolejnym jest bariera językowa – jeśli nie znają języka polskiego, to nie mogą zostać operatorami maszyn, czy też nie przeczytają dokumentacji technicznej i są zdani na prostsze prace. Wadą jest też ryzyko, jakie musi podejmować pracodawca, zatrudniając taką osobę i nie znając jej kompetencji – uzyskanie pozwolenia na pracę wymaga sporo zabiegów formalnych, więc jeśli dana osoba się nie sprawdzi, jest to spory kłopot.

 

Jakie są dalsze plany rozwojowe TOBO?

TOBO oczywiście chce się dalej rozwijać. Mamy plany związane z kolejną inwestycją w halę i park maszynowy, powiększenie magazynu. Mamy pomysły na nowe prozdrowotne i proekologiczne produkty. Jest to trend światowy, który zyskuje coraz bardziej na znaczeniu i jest nam mentalnie bardzo bliski. Chcemy rozwijać sprzedaż internetową i popracować nad nową strategią sprzedaży. W najbliższym czasie, w październiku 2018 r., jedziemy na największe targi w naszej branży – Orgatec w Niemczech, pierwszy raz w roli wystawcy, dzięki programowi „Go to brand” finansowanemu ze środków Unii Europejskiej.  


Bożena Datczuk

Bożena Datczuk
Kobieta biznesu z ponad 20-letnim doświadczeniem. Prezes firmy TOBO. Członkini Izby Przemysłowo-Handlowej, PSWF Klub Kobiet Biznesu i Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli.
Najważniejsze cechy kobiety biznesu to wg niej intuicja, siła charakteru i determinacja. Jej motto życiowe to słowa piosenki Anny German: „Uśmiechaj się, do każdej chwili uśmiechaj, na dzień szczęśliwy nie czekaj…”.

You may like