Na co dzień spotykam się z wieloma przedsiębiorcami. Każdy z nich jest w innej sytuacji, ale wszystkich łączy jedno – sukcesja pomoże im ułożyć plan działania „na wypadek gdyby…”. Takim „wypadkiem” może być odejście w nieoczekiwanych okolicznościach lub po prostu chęć przejścia na emeryturę. Brak działań może spowodować rodzinne konflikty czy problem w sytuacji, kiedy sprawy firmowe trzeba rozliczyć prywatnym majątkiem. Sprzedaż majątku, (kiedy np. zakup domu był kredytowany), którego spadkobiercami są małoletnie dzieci wymaga interwencji kuratora i sądu rodzinnego.
Mogłabym podać mnóstwo przykładów na to, jak mogą potoczyć się losy rodziny, kiedy przedsiębiorca umiera. Dotyczy to zwłaszcza jednoosobowych działalności, gdzie wraz z właścicielem umiera firma. Przestaje istnieć z dnia na dzień, co powoduje, że trzeba rozliczyć magazyn i odprowadzić podatek VAT. Niejednokrotnie trzeba wypłacić pracownikom odprawy. Hotel nie może rozliczyć klientów, przychodnia rozwiązuje kontrakt, wygasa koncesja, auta nie mogą dalej wykonywać usługi.
Co wówczas dzieje się z kredytami? Wszystkie stają się wymagalne. Bank chce zatem odzyskać swoje pieniądze tu i teraz, nie zważając na żałobę rodziny. Często dochodzi do sytuacji, kiedy rodzina nie jest jeszcze zorientowana w finansach zmarłego, a już otrzymuje pozwy i wezwania do sądu. Za przykład może posłużyć jedna ze spraw, w której doradzałam. Rodzina otrzymała pisma z dopiskiem „prosimy o podpis i zaksięgowanie” adresowane na firmę zmarłego. Bank poprosił o zaksięgowanie faktury w nieistniejącej już firmie i o podpis nieboszczyka. Notabene, to bank wystawia faktury (w tym korygujące). Odpowiednio pokierowani przeze mnie członkowie rodziny wiedzą, że podczas sprawy przeciwko spadkobiercom, bank będzie musiał udowodnić zasadność roszczenia. Już dziś mogę powiedzieć, że sprawa jest dla rodziny wygrana. Właściciel firmy miał 26 lat.
Przedsiębiorcy, szczególnie ci młodzi, wychodzą z założenia, że są zdrowi i nic nie może się im stać. Często nie zdają sobie sprawy z tego, że w chwili ich śmierci uruchomiona zostaje machina odzyskiwania pieniędzy przez instytucje, z którymi mieli do czynienia w swoim zawodowym życiu. Takie sprawy mogą ciągnąć się latami.
Wspomniałam już o zarządzie nad małoletnimi dziećmi i sądzie rodzinnym. Jak taka sprawa może wyglądać z bliska? Wyobraźmy sobie męża prowadzącego przedsiębiorstwo i żonę pracującą na etacie. Małoletnie dzieci i dom na kredyt, którego żona nie będzie w stanie spłacać samodzielnie. Co wydarzy się w chwili śmierci męża? Jaki będzie scenariusz? Okazuje się, że zazwyczaj różni się on od wyobrażeń przedsiębiorców. Często słyszę pytanie: „Jaki Sąd Rodzinny? Po co?”. Dopiero po dłuższej rozmowie przedsiębiorcy uświadamiają sobie, że brak działania dziś sprawi, że żona i dzieci mogą zostać z bardzo dużym problemem jutro. Realia są takie, że sprawy spadkowe toczą się miesiącami. W tym czasie trzeba spłacać kredyty, bo bank nie zareaguje na śmierć. Niezapłacone raty mogą prowadzić do wypowiedzenia umowy, pozwu i nakazu zapłaty, który uprawomocniony trafia w ręce komornika jeszcze zanim zakończy się sprawa spadkowa. Komornik zaś w pierwszej kolejności spojrzy na majątek. Licytacje komornicze z reguły kończą się na ok. 50% wartości (choć znam i takie, gdzie nieruchomość zlicytowano za 10%). Finał jest taki, że nieruchomość zostaje odebrana, a rodzina zostaje z niczym. Na arenę wkroczyć mogą również wierzyciele, którzy będą walczyć między sobą o kwoty, które należą im się od zmarłego. Małoletnie dzieci wchodzące w rolę spadkobierców też mogą wydłużyć procedury. Niejedna spółka „stanęła” właśnie z tego powodu, że małoletni wszedł w spadek po zmarłym, a decyzyjność firmy legła w gruzach, bo sąd rodzinny i kurator musieli decydować za dziecko.
Po zapoznaniu przedsiębiorców z podobnymi sytuacjami zadaję pytanie: „Czy na pewno chce Pan/Pani żeby tak to się skończyło?”. Przeprowadzana przez nas analiza prawno-finansowa pozwala zapobiec wielu nieoczekiwanym wyzwaniom czekającym rodzinę przedsiębiorcy po jego śmierci. Pomagamy napisać scenariusz, który pomoże uporządkować zobowiązania finansowe i jednocześnie pozwoli na spokojne przeżycie straty bliskiej osoby. Dotyczy to nie tylko jednoosobowych działalności. W województwie podlaskim jest dużo firm, które powstały 20-40 lat temu. Spisana przed laty umowa spółki często nie odzwierciedla współczesnego składu rodziny. Przykład: umowa zawiązania spółki jawnej, w której widnieje zapis „po śmierci wspólnika udziały przechodzą na spadkobierców, którzy spośród siebie wybierają jednego, który tę firmę poprowadzi”. Właściciel dwukrotnie czytał przy mnie ten zapis na głos. Zadałam mu jedno pytanie – czy jest w stanie wyobrazić sobie taką sytuację i jej powodzenie. Nie musiałam pytać o nic więcej. Żaden ze spadkobierców nie był związany z przedsiębiorstwem, żadnego nie interesowało co się w nim dzieje, bo każdy miał swoje życie. A firma była duża. Magazyny, pracownicy, zobowiązania…
Świadomość przedsiębiorców na szczęście wzrasta i mam w tym swój udział. Prezes Izby Przemysłowo-Handlowej, Witold Karczewski, zgodził się na zorganizowanie warsztatów dla właścicieli firm w Białymstoku. Odbędą się 5 czerwca w siedzibie IPH przy Antoniukowskiej. Kolejne spotkanie mamy w Łomży – śniadanie biznesowe 6 czerwca na zaproszenie Urzędu Miasta.
Coraz więcej instytucji prosi o poprowadzenie takiego spotkania dla przedsiębiorców, mieszkańców czy pracowników. Rośnie świadomość problemów wynikających z braku testamentu i potrzeby organizacji tego typu spraw nawet wśród ludzi, którzy przedsiębiorcami nie są. Z tej świadomości wynika chęć uporządkowania swoich interesów tak, aby rodzina nie musiała mierzyć się z tymi wyzwaniami po stracie bliskiej osoby. Podczas spotkań staram się uwrażliwić słuchaczy na te kwestie. Daję im zadanie, żeby w drodze do domu wyobrazili sobie jak wyglądałoby dziś, gdyby zabrakło ich wczoraj. Mężowie, żony, babcie, dziadkowie, właściciele firm, wspólnicy po takich warsztatach inaczej postrzegają swoje otoczenie i podejmują świadome decyzje. Skorzystanie z naszych usług pozwala im zadbać o przyszłość swoją i bliskich.
Magdalena Nowak
Doradca Sukcesyjny w Protecta Sp. z o.o. Aktualnie studia podyplomowe MBA na Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania. Członkini Izby Przemysłowo – Handlowej i PSWF Klub Kobiet Biznesu. Doświadczenie w zakresie finansów, ubezpieczeń, zarządzania, marketingu i sprzedaży pomogło jej w osiągnięciu biznesowego sukcesu.
Jej motto: „Trzymajmy się ludzi, którzy ciągną nas w górę, a nie w dół”.